środa, 18 kwietnia 2012

Woda dla słoni - Sara Gruen




Szczerze mówiąc, niekoniecznie miałem ochotę na sięgnięcie po tą książkę - szczerze mówiąc nie miałem jej w ogóle. Myślałem sobie: ot, kolejne romansidło... (albo coś w tym duchu). 

Moja przygoda z Wodą dla słoni rozpoczęła się od filmu, po który sięgnąłem za sprawą bliskiej mi osoby. Powiedziała pewnego pięknego dnia, że muszę go obejrzeć, argumentując tym, że główny bohater nieodparcie kojarzy jej się ze mną. Już wcześniej dochodziły do mnie jakieś szczątkowe opinie o tejże produkcji, odparłem więc, że obejrzę przy pierwszej sposobności. Okazja pojawiła się wcześniej niż myślałem, zgadnijcie za czyją sprawą. Tak właśnie Jej - teraz już nie miałem wyboru. Film okazał się fantastyczny, i nie chodzi mi rzecz jasna o gatunek;) Muszę też przyznać, że na prawdę mógłbym się identyfikować z głównym bohaterem i to było fenomenalne uczucie! 

Zaraz później ta sama osoba nabyła także książkę, która oczywiście dość szybko trafiła w moje ręce - wziąłem z chęcią, choć miałem trochę obaw co do tego jak ją odbiorę po uprzednim obejrzeniu filmu. Moje obawy okazały się bezpodstawne. Przez zapisaną historię przebrnąłem momentalnie i odebrałem ją jako coś absolutnie nowego. Film w żadnym wypadku nie był spojlerem jak to czasem bywa. Mimo, iż oba dzieła przedstawiają tą samą opowieść, są w moim odczuciu diametralnie inne. W powieści odnajduję o wiele więcej ukrytych wątków - wartości takich jak honor, poczucie odpowiedzialności, lojalność, przyjaźń... Już film doskonale działał na emocje - książka wzorcowo nimi manipulowała. 

Uważam Wodę dla słoni za jedną z - jeżeli nie najlepszą - najlepszych pozycji, z którymi miałem przyjemność się zetknąć.

Gorąco polecam lekturę!

5 komentarzy:

  1. Czyli jest ok? Ja poluję na książkę od dawna :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm, myślałam, że to kolejne reklamowane na (zbyt) szeroką skalę romansidło, może wzruszające, ale niezbyt ciekawe. A skoro facet też poleca, to może jednak jest rzeczywiście warta przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko romansidło. Tak na prawdę dużo się tam dzieje. Zarówno suspens trzyma, ale akcja nieraz znacznie przyspiesza. Książka nie jest "wygłaskana", przedstawia brutalne realia. Warto.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, to piękna książka. Zgadzam się z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawda?:)

    P.S. Głupia sprawa - zastanawiałem się dlaczego od początku funkcjonowania bloga nie pojawił się dotąd ani jeden komentarz (czy na prawdę nikogo nie interesuje to, co piszę...). Wczoraj zostałem poinformowany, że mam zablokowane komentarze i faktycznie tak było. Ech... Zastanawiam się teraz: jak ja to zrobiłem, bo wydaje mi się, że zmieniałem te ustawienia na samym początku.
    Jak widać "są rzeczy na niebie i ziemi..." ;)

    OdpowiedzUsuń