środa, 14 marca 2012

Królestwo czarnego łabędzia - Lee Carroll




Dawno już nie czytałem fantastyki. 

Właściwie to nie, nie tak dawno sięgnąłem po pewną powieść fantastyczną, przez którą nie zdołałem przebrnąć i wróciłem do czytania innego rodzaju literatury, ale... wciąż na półce miałem, sprezentowaną przez siostrę (która sama od razu ją przeczytała), książkę Lee Carroll Królestwo czarnego łabędzia. W końcu to prezent, a i siostra wyrażała się o niej w samych superlatywach. No więc do dzieła, zacząłem, i odpłynąłem w krainę fantazji. Lekko, tak jak styl pisania Carroll i tajemniczo jak jej historia. Autorka fantastycznie wplata fantastykę w zwykłą codzienność. Obecność rzeczywistych miejsc, osób czy przedmiotów nadaje dużego realizmu kreowanej opowieści, co także nie jest bez znaczenia dla jej odbioru. Pozytywnego rzecz jasna. 

A może tak na prawdę nie zdajemy sobie sprawy jak bajkowy (I nie koniecznie w stylu Disneya. O, zdecydowanie nie!) jest nasz świat, gdy rozsunąć nieco kurtynę zdrowego rozsądku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz