środa, 14 listopada 2012

PAPIEROWA ORCHIDEA Anny Strzelec



P A P I E R O W E   O R C H I D E E



Orchidee to kwiaty magiczne, urzekające swym wysublimowanym pięknem i delikatnością płatków łagodzącą surowe pędy. Prostota w połączeniu z artyzmem - czy to właśnie przepis na ideał? Nie zawsze, bo wiemy doskonale, iż każdy człowiek ceni sobie inne wartości, często skrajne. Pamiętajmy jednak, że Orchidee należą do najbogatszej w gatunki rodziny roślin kwiatowych, różniących się nieraz diametralnie w swym wyglądzie. To właśnie to bogactwo form, kolorów, kształtów sprawia, że każdy może odnaleźć w nim okaz najdoskonalej wyrażający jego samego. Będący odzwierciedleniem własnej duszy.

Podobnie jest z książkami - kto czyta, chociaż sporadycznie, z całą pewnością zachował w swej pamięci jakieś dzieło szczególne. Książkę wyjątkową, która wpłynęła na jego życie, poruszyła dogłębnie, zwróciła uwagę na ważne aspekty, a może po prostu pojawiła się, gdy była najbardziej potrzebna lub najzwyczajniej w świecie przywołała szczery uśmiech? Chyba każdy ma tę swoją jedyną Orchideę pachnącą papierem, o liściach wesoło szeleszczących na wietrze i wypełnionych sensem kwiatach rozbudzających w sercu radość i nadzieję. 

Strona PAPIEROWE ORCHIDEE powstała, by spośród całej feerii tomów zalegających w naszej pamięci, odnaleźć właśnie te najcenniejsze, o co poproszę wielu interesujących, cenionych ludzi, w których życiu literatura zajmuje poczesne miejsce. Kto wie, może ich Orchidee zakwitną i w naszych sercach!





Papierowa Orchidea Anny Strzelec


Anna strzelec, poetka i pisarka poproszona o podzielenie się swoją ORCHIDEĄ, nie zastanawiała się ani chwili zaznaczając, że jej ORCHIDEĄ nie będzie jedynie książka. Ma zamiar szerzej rozwinąć wypowiedź, odnosząc się do całej twórczości konkretnej osoby. Dlaczegóż by nie – pomyślałem. Przecież nie tylko książka jest częścią pisarza. Postanowiłem przymknąć oko na tę małą niesubordynację i pozwolić Annie na przedstawienie swojej nietypowej ORCHIDEI. Zostawiam Was sam na sam z moim gościem, posłuchajcie, co ma do powiedzenia na temat tych niezwykłych kwiatów. 

Bardzo lubię orchidee zwane przez niektórych storczykami. Mam  ich osiem, w różnych kolorach. Są moją miłością i jak Ona – celowo użyłam dużej litery mając miłość na myśli – wymagają szczególnej pielęgnacji. 

Gdy Kamil zwrócił się do mnie z prośbą o wypowiedź na tym bardzo interesującym, prowadzonym przez niego portalu – wiedziałam jedno: nie będę polecać moich książek. Niech to robią za mnie inni

Jest pewna postać i tę właśnie bardzo chciałabym przybliżyć moim czytelnikom. 

Anka Kowalska – pisarka i poetka, z której twórczością zetknęłam się dość dawno temu, w moich czasach studenckich… Co to znaczy dość dawno? Dla mnie kilkadziesiąt lat temu, gdy wpadła mi w ręce książka Pestka, a wraz z nią kilka wiadomości o jej autorce. Zafascynowała mnie na tyle, że po przeczytaniu kilkunastu stron pobiegłam do księgarni św. Wojciecha ( a zdarzyło się to w Poznaniu)  
  
i kupiłam Pestkę, powieść psychologiczną, prozę poetycką, jak ją sama określiłam i stała się ona w tamtych czasach moim „guru”, łącznie z motto, jakie zawierała, czyli cytatem Antoine'a de Saint – Exupéry'ego, którego twórczość równolegle poznawałam i pokochałam.

A kiedy two­ja miłość jest przyjęta i ot­wierają się dla ciebie ra­miona - wówczas proś Bo­ga, nie­chaj oca­li tę miłość od zep­su­cia, bo niepo­koję się o ser­ca po brze­gi szczęściem wy­pełnione. 
( z Citadelle )

Treścią opowieści, którą wzruszająco snuje Anka Kowalska jest życie atrakcyjnej w swojej urodzie Agaty, utalentowanej poetki i jej kilkuletni związek z żonatym mężczyzną, Borysem. 

Dla mnie, młodej czytelniczki zadziwiająca, bo mało spotykana była wtedy konstrukcja książki. Akcja prowadzona przez narratorkę, którą jest Sabina, przyjaciółka Agaty rozmawiająca z Borysem i z tej perspektywy, przy niezliczonych filiżankach kawy, wypitych w przenośni razem z nimi poznałam losy bardzo trudnego związku, jaki zaistniał między bohaterami książki. 

Kiedy ludzi już nie tylko namiętność, pierwsza pojawia się radość ... Pierwszy znak miłości to ona, zaraz następne jest cierpienie.

Dowiedziałam się, jak było naprawdę, bo w tę miłość, którą można dziś tak zbyt zwyczajnie nazwać romansem zostało uwikłanych kilka osób. W życiowym trójkącie znaleźli się Agata, Borys i jego chorowita żona, której już nic nie mogło w oczach męża przywrócić wdzięku młodości, a także dwóch w szkolnym wieku synków Borysa oraz Sabina i jej mąż Józef, wulgarny karierowicz … 

Miłość, która zrodziła się w niewłaściwym czasie bez szans na spełnienie… Problemom zdrady, grzechu, moralności towarzyszą wnikliwe przemyślenia bohaterów. Pojawia się pragnienie dziecka od ukochanego mężczyzny, jak szczęście i antidotum na ból, ale macierzyństwo też nie było Agacie dane… ale śmierć jej matki, odejście psa, jak zerwanie ostatniej nici wiążącej ją z rodzinnym domem, młodością… 

Powieść wypełniona jest po brzegi trudną miłością, związanymi z nią emocjami i desperacją. Jakże trudno jest taką w sobie nieść. Bez światełka na końcu drogi umożliwiającego wyjście z labiryntu …

Wracałam do książki Anki Kowalskiej kilkakrotnie. Mimo, że przygnębiona musiałam uwierzyć w tragiczne zakończenie, odnalazłam w niej mądrość, a cytaty zaczęły towarzyszyć mojemu pisaniu. Choć nastąpiło ono dużo później, ziarenko zostało zasiane… z niego owoc, a potem pestka…

─ Każdy ma w sobie pestkę, każdy swoją. Jak owoc. Przylatują ptaki, przychodzi jedno po drugim spustoszenie. Robak. Gnije to, co jest miąższem. Odpada. Ale pestkę trzeba uratować. Pestka musi zostać nietknięta. Z pestki przecież...
Nie pojęcie wstrząśnięta spytałam, co jest pestką.
– To, w co nie przestajemy wierzyć. Co jest najgłębiej nami; pomimo wszystko. Pomimo zła w nas. Pomimo naszych odstępstw, mimo wszystkich srebrników, jakeśmy wzięli.

Gdy czytałam ją pierwszy raz, nie byłam jeszcze mężatką. Żadna inna kobieta  nie zagrażała mojemu związkowi i pewnie dlatego nie umiałam tak do końca współczuć tragedii Teresy, żony bohatera Pestki. Zachwycała mnie głębia uczucia dwojga bohaterów, wzajemna fascynacja, ich marzenia, płakałam nad miłością niespełnioną, zakończeniem pozbawionym happy endu. 

Dzisiaj wiem, że od takiego uczucia trzeba uciekać… natychmiast, po jego poczęciu… bo jest jak rajski owoc zakazane. Uciekać, zanim stanie się miłością masochistyczną niosącą spustoszenie  w naszej psychice… zanim się narodzi i będziemy ją kąpać w potoku łez...

Pestka to jedyna książka Anki Kowalskiej, ale autorka pisała też wspaniałe wiersze. Dla przykładu zacytuję jeden, który mnie szczególnie ujął, a zatytułowany jest:

  Przed

Pewnego dnia odejdę
to będzie świt
za świtem ty zostaniesz
może o świcie
może trochę łatwiej
może przebrnę
przez pożegnanie
ja i tak będę dźwigała samotny płacz
za tobą
za sobą
za dzisiaj
więc nie chcę nocy
nie chcę gwiazd
nie chcę gwiazd
pod  gwiazdami o tobie muszę myśleć
a  ja
i tak i tak
co mam robić
tylko myśleć
tylko strasznie się dziwić
jakże to tak
kochany
kochany
dlaczego nie byliśmy szczęśliwi

Dobrze. Muszę więc przyznać, że Twoja ORCHIDEA jest kobietą. Powiedz mi w związku z tym, czy jest według Ciebie coś niezwykłego w Ance Kowalskiej. Coś, co nie jest związane z jej twórczością? O tej już powiedziałaś wiele, skoro jednak chcesz nam przybliżyć autorkę, pokaż nam jej postać również z innej strony niż jedynie literacka.

Przystępując do pisania wspomnień o Ance Kowalskiej, znalazłam w Wikipedii link, prowadzący mnie do artykułu i wiadomości, o których nie wiedziałam, faktów dawnych, które jeszcze bardziej przybliżyły mi jej sylwetkę.
Zapraszam, bo kryje się w nim jeszcze jedna lekcja historii pt:

Niezwykłe wspomnienia. Wstrząsające. Przypomniały mi książkę Łukasza Modelskiego pt. „Dziewczyny wojenne”. Podobnie jak bohaterki tamtych historii, także ta postać budzi we mnie podziw i szacunek. Nieraz zaskakuje mnie jak silna i pełna determinacji potrafi być tak zwana przez wielu słaba płeć. 

Naprawdę podobała mi się Twoja ORCHIDEA, Anno. Cieszę się, że postanowiłaś postawić na swoim i stworzyć ją po swojemu. Gdyby nie to, zapewne długo bym jeszcze nie wiedział o tej, jakże ciekawej osobowości. A po „Pestkę” sięgnę niebawem, możesz być tego pewna. Dziękuję Ci bardzo. Masz ochotę powiedzieć coś jeszcze na zakończenie? 

Może jeszcze jeden wiersz pt: Wróżby
 i moja najpiękniejsza orchidea
dla Anki Kowalskiej…

O jak ty byś mnie kochał —
prawda?
— jak sól miecz żebro
jak kraj którego nie ma
ocalenie i zgubę
ty byś do moich źrenic
czule jak powieka
ty byś do moich dłoni
jak braciszek wróbel
ty byś wiedział co mówię
kiedy z głębi milczę
strach przy tobie niestraszny
noc dźwięczna jak kryształ
ty byś mnie w płaczu zbawił
i wywiódł z doliny
O jak ty byś mnie —
prawda?
— gdybyś istniał



1 komentarz: