sobota, 3 listopada 2012

PAPIEROWA ORCHIDEA Ewy Bauer


P A P I E R O W E   O R C H I D E E



Orchidee to kwiaty magiczne, urzekające swym wysublimowanym pięknem i delikatnością płatków łagodzącą surowe pędy. Prostota w połączeniu z artyzmem - czy to właśnie przepis na ideał? Nie zawsze, bo wiemy doskonale, iż każdy człowiek ceni sobie inne wartości, często skrajne. Pamiętajmy jednak, że Orchidee należą do najbogatszej w gatunki rodziny roślin kwiatowych, różniących się nieraz diametralnie w swym wyglądzie. To właśnie to bogactwo form, kolorów, kształtów sprawia, że każdy może odnaleźć w nim okaz najdoskonalej wyrażający jego samego. Będący odzwierciedleniem własnej duszy.

Podobnie jest z książkami - kto czyta, chociaż sporadycznie, z całą pewnością zachował w swej pamięci jakieś dzieło szczególne. Książkę wyjątkową, która wpłynęła na jego życie, poruszyła dogłębnie, zwróciła uwagę na ważne aspekty, a może po prostu pojawiła się, gdy była najbardziej potrzebna lub najzwyczajniej w świecie przywołała szczery uśmiech? Chyba każdy ma tę swoją jedyną Orchideę pachnącą papierem, o liściach wesoło szeleszczących na wietrze i wypełnionych sensem kwiatach rozbudzających w sercu radość i nadzieję. 

Strona PAPIEROWE ORCHIDEE powstała, by spośród całej feerii tomów zalegających w naszej pamięci, odnaleźć właśnie te najcenniejsze, o co poproszę wielu interesujących, cenionych ludzi, w których życiu literatura zajmuje poczesne miejsce. Kto wie, może ich Orchidee zakwitną i w naszych sercach!





Papierowa Orchidea Ewy Bauer






Kolejnym moim gościem jest Ewa Bauer – krakowianka, z wykształcenia prawnik, z zamiłowania psycholog, podróżnik i pisarz. Ewa debiutowała powieścią obyczajową „W nadziei na lepsze jutro”, która również ukazała się w wersji elektronicznej. Jest autorką opowiadań, m.in. znajdujących się w darmowych antologiach wydanych wraz z innymi autorami w wersji e-book. Są to: „O, choinka! czyli jak przetrwać święta” (opowiadania „Cud Narodzin” i „Polowanie”), „31.10 Wioska Przeklętych” (opowiadanie „Pielgrzymka”). Już wkrótce powinna ukazać się jej kolejna powieść, stanowiąca kontynuację losów bohaterów z książki „W nadziei na lepsze jutro”. 

Ewo, opowiedz nam o swojej ORCHIDEI proszę. Wiele trudu sprawiło ci podjęcie decyzji, która książka stanowi dla Ciebie szczególną wartość? 

Kiedy poprosiłeś mnie o przygotowanie, książki, która jest dla mnie ważna, od razu przyszedł mi do głowy „Mały Książę” Antoine de Saint Exupery. Potem pomyślałam, że to zbyt oczywisty wybór i powinnam wysilić się na coś bardziej oryginalnego. Czytam książki od trzydziestu lat, wiele na długo pozostawało w mojej pamięci, wywarło wpływ, pomagało zrozumieć różne sytuacje w życiu, ale żadna nie została tam tak długo jak „Mały Książę”. Nie będę wysilać się na dorabianie filozofii do innej lektury, to właśnie ta niewielka objętościowo, a olbrzymia jakościowo książka jest moją Orchideą. 

Zbyt oczywisty wybór? Nie sądzę. Zauważ, że mimo ogromnej popularności i sympatii jaką cieszy się „Mały Książę”, żaden z zaproszonych autorów nie wymienił jeszcze tego tytułu. Ktoś to musiał zrobić, a skoro tą osobą okazałaś się Ty – cóż, wysoko sobie zawiesiłaś poprzeczkę, bo przecież uzasadnienie nie może być banalne, prawda? Zacznijmy jednak od początku. Jak się rozpoczęła Twoja przygoda z tym wielkim „Małym Księciem”? Gdzie się zaczęła ta zażyłość? 

Pierwszy raz sięgnęłam po „Małego Księcia” w szkole podstawowej, wydała mi się zbyt abstrakcyjna i zbyt baśniowa jak na osobę wówczas w moim wieku. Dopiero w liceum pojęłam perfekcyjność tego dzieła, zakochałam się w nim po uszy i ta miłość trwa do dnia dzisiejszego. Do tego stopnia, że zgromadziłam już całkiem pokaźny zbiór wydań w językach obcych. Obecnie mam ponad 20 egzemplarzy, z czego najbardziej egzotyczny jak dla mnie jest w języku Indian z Peru: Quechua, mam także książki w trzech odmianach chińskiego, w językach skandynawskich, po japońsku, węgiersku i oczywiście bardziej popularnych językach świata. 



Wygląda na to, że to prawdziwa fascynacja. Przyznam się, że nieco zazdroszczę kolekcji. Muszę jednak zadać to pytanie. Być może nieco sztuczne, a z całą pewnością prowokacyjne, ale… czy nie uważasz, że jesteś już „za duża” na tę lekturę? Przecież „Mały Książę” to… 

To tylko pozornie bajka przeznaczona dla dzieci. W rzeczywistości niejeden dorosły człowiek może mieć problem ze zrozumieniem przesłania jakie niesie ta lektura. To właśnie wraz z „Małym Księciem” uczyłam się jak szukać tego co naprawdę ważne, to Mały Książę” pokazał mi znaczenie przyjaźni i miłości w życiu człowieka, ich pochodzenie oraz to w jaki sposób należy te wartości pielęgnować. 

Rozumiem więc, że tę lekcję pamiętasz do dziś? Skoro tak, to zdradź nam, gdzie w życiu Ewy Bauer możemy odnaleźć jego ślady? 

Dziś kiedy sama piszę, w swoich książkach czy opowiadaniach staram się pokazać jak ważne są uczucia, zrozumienie, empatia i odpowiedzialność za drugiego człowieka, ale dopiero przygotowując się do tego wywiadu spostrzegam pod jak wielkim wpływem „Małego Księcia” wciąż pozostaję. 

W powieści „W nadziei na lepsze jutro” i jej kontynuacji, która ma już wkrótce się ukazać pokazuję jak ławo zagubić się w codziennym życiu, jeżeli człowiek ma na pierwszym planie swoje życie zawodowe czy zbyt łatwo ulega pokusom, może zaniedbać to co sam oswoił. A jak powiedział bohater mojej Orchidei: „Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.("Mały Książę", rozdział XXI) a „decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko łez” („Mały Książę”, rozdział XXV). Podobnie zresztą dzieje się w opowiadaniu Polowanie, wchodzącym w skład antologii „O, choinka! czyli jak przetrwać święta”, tu bohaterem jest dziecko, które zbyt mocno zaufało rodzicom, a oni nie potrafili tego docenić. 

Moi bohaterowie mają różne motywy swoich działań, ja ich nie oceniam, pozostawiam to czytelnikowi. I znów muszę zacytować jeden z fragmentów ulubionej książki „Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego. Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz naprawdę mądry”("Mały Książę", rozdział X) 

W opowiadaniu Wyścig szczurów czy Mimo wszystko, choć poruszają zupełnie różną tematykę, myśl przewodnia jest jedna: „Wśród ludzi jest się także samotnym” ("Mały Książę", rozdział XVII) dlatego warto postawić sobie wraz z narratorem „Małego Księcia” pytania o hierarchię wartości i sens więzi między ludźmi. Trzeba pamiętać, że „drogi prowadzą zawsze do ludzi. ("Mały Książę", rozdział XX) i „nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela”. 

Mam wrażenie, że bardzo chętnie wyrecytowałabyś nam tu treść całej książki. 

Mogłabym cytować i cytować Małego Księcia, bo prawie na każdej karcie tej 82-stronicowej książeczki jest jakaś myśl warta zastanowienia. A może lepiej, żeby czytelnicy sami wrócili do tej lektury, a ci co jeszcze nie mieli okazji, koniecznie to nadrobili. 

„Mały Książę” to naprawdę uniwersalna opowieść o zagubieniu człowieka i poszukiwaniu tego co jest w życiu ważne. Książka chociaż wydana już kilkadziesiąt lat temu nadal pozostaje aktualna. 

Polecam ją każdemu, bez względu na wiek, bo każdy z pewnością znajdzie tam coś dla siebie. 

Również polecam tę książkę każdemu. Kto czytał ją choć raz, zrozumie dlaczego. A wszystkich, którym spodobała się opowieść Ewy zapraszam serdecznie na jej blog: www.ewabauer.pl A oto inne ślady, które pozostawia po sobie podążając tropem „Małego Księcia”: 

1. „W nadziei na lepsze jutro” - wersja e-book: 

2. „W nadziej na lepsze jutro” – wersja papierowa 

3. „O, choinka! czyli jak przetrwać święta” – wersja e-book 

4. „31.10 Wioska Przeklętych” – wersja e-book 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz