P A P I E R O W E O R C H I D E E
Orchidee to kwiaty magiczne, urzekające swym wysublimowanym pięknem i delikatnością płatków łagodzącą surowe pędy. Prostota w połączeniu z artyzmem - czy to właśnie przepis na ideał? Nie zawsze, bo wiemy doskonale, iż każdy człowiek ceni sobie inne wartości, często skrajne. Pamiętajmy jednak, że Orchidee należą do najbogatszej w gatunki rodziny roślin kwiatowych, różniących się nieraz diametralnie w swym wyglądzie. To właśnie to bogactwo form, kolorów, kształtów sprawia, że każdy może odnaleźć w nim okaz najdoskonalej wyrażający jego samego. Będący odzwierciedleniem własnej duszy.
Podobnie jest z książkami - kto czyta, chociaż sporadycznie, z całą pewnością zachował w swej pamięci jakieś dzieło szczególne. Książkę wyjątkową, która wpłynęła na jego życie, poruszyła dogłębnie, zwróciła uwagę na ważne aspekty, a może po prostu pojawiła się, gdy była najbardziej potrzebna lub najzwyczajniej w świecie przywołała szczery uśmiech? Chyba każdy ma tę swoją jedyną Orchideę pachnącą papierem, o liściach wesoło szeleszczących na wietrze i wypełnionych sensem kwiatach rozbudzających w sercu radość i nadzieję.
Strona PAPIEROWE ORCHIDEE powstała, by spośród całej feerii tomów zalegających w naszej pamięci, odnaleźć właśnie te najcenniejsze, o co poproszę wielu interesujących, cenionych ludzi, w których życiu literatura zajmuje poczesne miejsce. Kto wie, może ich Orchidee zakwitną i w naszych sercach!
Papierowa Orchidea Ewy Bauer

W powieści „W nadziei na lepsze jutro” i jej kontynuacji, która ma już wkrótce się ukazać pokazuję jak ławo zagubić się w codziennym życiu, jeżeli człowiek ma na pierwszym planie swoje życie zawodowe czy zbyt łatwo ulega pokusom, może zaniedbać to co sam oswoił. A jak powiedział bohater mojej Orchidei: „Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.("Mały Książę", rozdział XXI) a „decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko łez” („Mały Książę”, rozdział XXV). Podobnie zresztą dzieje się w opowiadaniu Polowanie, wchodzącym w skład antologii „O, choinka! czyli jak przetrwać święta”, tu bohaterem jest dziecko, które zbyt mocno zaufało rodzicom, a oni nie potrafili tego docenić.

Kolejnym moim gościem jest Ewa Bauer – krakowianka, z wykształcenia prawnik, z zamiłowania psycholog, podróżnik i pisarz. Ewa debiutowała powieścią obyczajową „W nadziei na lepsze jutro”, która również ukazała się w wersji elektronicznej. Jest autorką opowiadań, m.in. znajdujących się w darmowych antologiach wydanych wraz z innymi autorami w wersji e-book. Są to: „O, choinka! czyli jak przetrwać święta” (opowiadania „Cud Narodzin” i „Polowanie”), „31.10 Wioska Przeklętych” (opowiadanie „Pielgrzymka”). Już wkrótce powinna ukazać się jej kolejna powieść, stanowiąca kontynuację losów bohaterów z książki „W nadziei na lepsze jutro”.
Ewo, opowiedz nam o swojej ORCHIDEI proszę. Wiele trudu sprawiło ci podjęcie decyzji, która książka stanowi dla Ciebie szczególną wartość?
Kiedy poprosiłeś mnie o przygotowanie, książki, która jest dla mnie ważna, od razu przyszedł mi do głowy „Mały Książę” Antoine de Saint Exupery. Potem pomyślałam, że to zbyt oczywisty wybór i powinnam wysilić się na coś bardziej oryginalnego. Czytam książki od trzydziestu lat, wiele na długo pozostawało w mojej pamięci, wywarło wpływ, pomagało zrozumieć różne sytuacje w życiu, ale żadna nie została tam tak długo jak „Mały Książę”. Nie będę wysilać się na dorabianie filozofii do innej lektury, to właśnie ta niewielka objętościowo, a olbrzymia jakościowo książka jest moją Orchideą.
Zbyt oczywisty wybór? Nie sądzę. Zauważ, że mimo ogromnej popularności i sympatii jaką cieszy się „Mały Książę”, żaden z zaproszonych autorów nie wymienił jeszcze tego tytułu. Ktoś to musiał zrobić, a skoro tą osobą okazałaś się Ty – cóż, wysoko sobie zawiesiłaś poprzeczkę, bo przecież uzasadnienie nie może być banalne, prawda? Zacznijmy jednak od początku. Jak się rozpoczęła Twoja przygoda z tym wielkim „Małym Księciem”? Gdzie się zaczęła ta zażyłość?
Pierwszy raz sięgnęłam po „Małego Księcia” w szkole podstawowej, wydała mi się zbyt abstrakcyjna i zbyt baśniowa jak na osobę wówczas w moim wieku. Dopiero w liceum pojęłam perfekcyjność tego dzieła, zakochałam się w nim po uszy i ta miłość trwa do dnia dzisiejszego. Do tego stopnia, że zgromadziłam już całkiem pokaźny zbiór wydań w językach obcych. Obecnie mam ponad 20 egzemplarzy, z czego najbardziej egzotyczny jak dla mnie jest w języku Indian z Peru: Quechua, mam także książki w trzech odmianach chińskiego, w językach skandynawskich, po japońsku, węgiersku i oczywiście bardziej popularnych językach świata.
Wygląda na to, że to prawdziwa fascynacja. Przyznam się, że nieco zazdroszczę kolekcji. Muszę jednak zadać to pytanie. Być może nieco sztuczne, a z całą pewnością prowokacyjne, ale… czy nie uważasz, że jesteś już „za duża” na tę lekturę? Przecież „Mały Książę” to…
To tylko pozornie bajka przeznaczona dla dzieci. W rzeczywistości niejeden dorosły człowiek może mieć problem ze zrozumieniem przesłania jakie niesie ta lektura. To właśnie wraz z „Małym Księciem” uczyłam się jak szukać tego co naprawdę ważne, to Mały Książę” pokazał mi znaczenie przyjaźni i miłości w życiu człowieka, ich pochodzenie oraz to w jaki sposób należy te wartości pielęgnować.
Rozumiem więc, że tę lekcję pamiętasz do dziś? Skoro tak, to zdradź nam, gdzie w życiu Ewy Bauer możemy odnaleźć jego ślady?
Dziś kiedy sama piszę, w swoich książkach czy opowiadaniach staram się pokazać jak ważne są uczucia, zrozumienie, empatia i odpowiedzialność za drugiego człowieka, ale dopiero przygotowując się do tego wywiadu spostrzegam pod jak wielkim wpływem „Małego Księcia” wciąż pozostaję.

Moi bohaterowie mają różne motywy swoich działań, ja ich nie oceniam, pozostawiam to czytelnikowi. I znów muszę zacytować jeden z fragmentów ulubionej książki „Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego. Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz naprawdę mądry”("Mały Książę", rozdział X)
W opowiadaniu Wyścig szczurów czy Mimo wszystko, choć poruszają zupełnie różną tematykę, myśl przewodnia jest jedna: „Wśród ludzi jest się także samotnym” ("Mały Książę", rozdział XVII) dlatego warto postawić sobie wraz z narratorem „Małego Księcia” pytania o hierarchię wartości i sens więzi między ludźmi. Trzeba pamiętać, że „drogi prowadzą zawsze do ludzi. ("Mały Książę", rozdział XX) i „nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela”.
Mam wrażenie, że bardzo chętnie wyrecytowałabyś nam tu treść całej książki.
Mogłabym cytować i cytować Małego Księcia, bo prawie na każdej karcie tej 82-stronicowej książeczki jest jakaś myśl warta zastanowienia. A może lepiej, żeby czytelnicy sami wrócili do tej lektury, a ci co jeszcze nie mieli okazji, koniecznie to nadrobili.
„Mały Książę” to naprawdę uniwersalna opowieść o zagubieniu człowieka i poszukiwaniu tego co jest w życiu ważne. Książka chociaż wydana już kilkadziesiąt lat temu nadal pozostaje aktualna.
Polecam ją każdemu, bez względu na wiek, bo każdy z pewnością znajdzie tam coś dla siebie.
Również polecam tę książkę każdemu. Kto czytał ją choć raz, zrozumie dlaczego. A wszystkich, którym spodobała się opowieść Ewy zapraszam serdecznie na jej blog: www.ewabauer.pl A oto inne ślady, które pozostawia po sobie podążając tropem „Małego Księcia”:
1. „W nadziei na lepsze jutro” - wersja e-book:
2. „W nadziej na lepsze jutro” – wersja papierowa
3. „O, choinka! czyli jak przetrwać święta” – wersja e-book
4. „31.10 Wioska Przeklętych” – wersja e-book
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz